środa, 30 maja 2012

Miłość jako moc stwórcza wszechświata

Autorem artykułu jest Danuta Wachowska


Strach odchodzi z naszej pięknej Ziemi, aby na to miejsce wpłynęła miłość od Stwórcy wszechświata. Warto pomóc tej miłości się rozprzestrzeniać w kosmosie i naszych rodzinach.

Miłość jako moc stwórcza

Gdy dwa serca połączymy, to powstanie płomień miłości, który jest w stanie tworzyć i czynić wielkie dzieła. W tym zespoleniu jest korekta i dyscyplina, aby nie doszło do rozprężenia energii miłości i jej wycieku na zewnątrz. Dlatego zakochane pary bardzo łatwo ulegają wzajemnym wpływom.

Jest to dobra cecha, która buduje nowy wzorzec związku jedności dwóch serc. W miłości nie może być oskarżeń czy karania, gdyż to świadczy o rozprężeniu wzajemnych relacji i spojrzeniu na drugiego człowieka z pozycji osądu, a nie jednego celu. Rozproszenie osłabia, a skupienie wzmacnia.

Osąd i niskie emocje, jak: nienawiść, zazdrość, niechęć, uraza, pożądanie czy chciwość, niszczą strukturę każdego związku. To wrogowie miłości. Natomiast miłość wypływająca z wnętrza człowieka jest bezpośrednim łącznikiem z boską miłością. Dlatego taka miłość bez pożądania jest zasadą twórczą wszechświata. Bóg tylko tworzy swoje dzieła poprzez ludzkie serca.

Tam, gdzie istnieje miłość między partnerami, przychodzą na świat dzieci. Jeśli nie ma miłości w związku, dzieci przyjść nie mogą do rodziny, gdyż jest to wbrew stwórczej zasadzie wszechświata. Dzieci są pierwszym, naturalnym dziełem twórczej miłości.

Następnym etapem twórczości są dzieła rąk ludzkich, przez które przepływa stwórcza miłość Boga. Żadna twórczość nie może przyjść do nas z zewnątrz, jedynie może wypływać przez nas od Stwórcy.

To samo dzieje się z dobrem, które rozprzestrzenia się z wnętrza na zewnętrzny, widzialny świat. Ludzie, którzy mają kontakty ze swoim wewnętrznym światem poprzez medytację czy modlitwę, łatwiej osiągają spokojne życie.

Spokój to dobro, które wypływa z charakteru człowieka. To dobro pozwala wytrwać w najtrudniejszych sytuacjach. Zazwyczaj jest tak, że ludzie dobrzy są krzywdzeni, ponieważ nie bronią się i nie atakują jak inni.

Prawo miłości powoduje, że osoba krzywdzona w rzeczywistości jest błogosławiona, gdy nie reaguje agresywnie. Jest taka mądrość, że: „niesprawiedliwość, jakiej dokonuję wobec innych, czynię wobec siebie i ona wraca do mnie”. Takie są prawa miłości.

W obecnym czasie żyją ludzie pełni miłości i dobroci, których zło nie dotyka. Ono się tylko od nich odbija i wraca do nadawcy. Tak żyje słynna Anastazja oraz wiele innych mało znanych ludzi, których miłość jest tak wielka, że potrafi być tarczą ochronną.

W tym aspekcie przejawia się jeszcze wyższa zasada stwórcza Boga, którego nic dotknąć nie zdoła. Nikt Boga zabić nie może! Żadnej krzywdy uczynić też Bogu nie zdoła. Światło miłości jest w stanie odepchnąć wszelką ciemność.

Dobra cecha w człowieku to aktywność Boga w nim. To sam Stwórca chroni go i stwarza wszelkie dobra dla takiego człowieka. Przepływ boskiej miłości poznajemy po tym, że ona służy innym ludziom, nie tylko wyłącznie sobie.
Każda twórczość wynikająca z boskiej miłości – jest służeniem innym ludziom.
Zasada odtwórcza – jest służeniem sobie.

Moc miłości w człowieku, to przejaw MOCY Boga w nim. Tej mocy nie da się kupić ani samemu stworzyć. Ta moc jedynie może się przebić przez serce i wypłynąć na zewnątrz. Wszystko co wpływa do nas, pochodzi z zewnątrz i jest zasadą odtwórczą, służącą sobie.

Gdyby na świecie było więcej ludzi dobrych o otwartych sercach dla innych, to moc miłości stworzyłaby inny, lepszy świat niż obecny. Dlatego też co chwilę oferowane są zbiorowe medytacje, aby wzmocnić potęgę miłości na Ziemi. W ten sposób możemy stworzyć lepsze warunki do życia na planecie dla wszystkich ludzi, a nie tylko dla 1% światowej władzy.

Władza żyje tylko dla siebie i w ogóle nie troszczy się ani nie dzieli z innymi! Widać teraz, jak stara władza we wszystkich hierarchiach upada. Konflikt pomiędzy samą władzą zaczyna rozwalać stare struktury od środka. Tak dzieje się w światowej polityce i religii.

Ostatnie doniesienia z Watykanu o zdradzie długoletniego kamerdynera papieży świadczą, że ta struktura zaczyna się rozpadać. Nie było w niej miłości, a jedynie zastraszanie ludzi Bogiem i piekłem.

Wszystko, co jest zbudowane na lęku i zastraszaniu ludzi, musi w obecnym czasie odejść. To energia rozpadu i śmierci!
„Miłość buduje a niezgoda rujnuje” – tak brzmią słowa mądrej przypowieści.

To, co oparte na strachu, musi być zastąpione nową strukturą, pełną miłości i współpracy. Boska zasada stwórcza wypełnia naszą planetę i przeciwnicy miłości odchodzą z wielkim hukiem.

Stwórcy nowego, dobrego świata wypełnionego miłością boską, zajmą już niebawem wakaty po starej strukturze władzy. Siły ciemności muszą odejść, aby zrobić miejsce dla światła i miłości. Nikt już dłużej nie będzie nas straszył Bogiem i piekłem, bo taki bóg nie istnieje ze swoim piekłem!

Jest tylko miłość, która tworzy dobro dla wszystkich i ona zastąpi stary świat i stworzy nowy, na innych zasadach. Pomóżmy przyjść miłości poprzez wysyłanie własnej ze swojego wnętrza w czasie medytacji czy czystej modlitwy. Pomocne mogą być słowa afirmacji: „Jam jest spokój i miłość wewnątrz mnie” – powtarzane jak najczęściej i z miłością.

---

Danuta Wachowska www.danuta.stronawww.eu

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Moc ciszy

Autorem artykułu jest Danuta Wachowska


Moc ciszy zawsze mieszka w nas, w samym centrum istnienia. To ona jest napędem wszelkiej twórczości. Kto ją zagubi i zasłoni ciemnością, ten popada we frustrację, lenistwo i depresję. Warto ją poznać a także jej przeciwieństwo, które jawi się jako huk.


Od ciszy wszystko bierze swój początek, aby w huku zaistnieć jako świat materii. Spokój, musi mieć moc stwarzania wszystkiego, dlatego ludzie sukcesu zaczynają swój dzień od modlitwy, medytacji i ciszy. Cały dzień mogą tworzyć swoje dzieła, dla dobra swojego i innych.

Huk, jest tworzeniem świata snów, w którym wszyscy przebywamy na tej ziemi. Huk widoczny jest coraz bardziej wszędzie. Jego intensywność wzrasta, zwłaszcza w wielkich miastach. To huk poruszających się samochodów po szybkich autostradach, to wzmożone prace drogowe i budowlane a wreszcie gwar tłumu ludzi.

Brakuje balsamicznego spokoju, gdzie można odpocząć i nabrać sił, dlatego lubimy wyjeżdżać na łono natury. Jakieś 50 lat temu na świecie było bardzo cicho. Nie było jeszcze w Polsce samochodów i wielkich maszyn, poruszających się na polach i drogach. Człowiek żył w spokoju i ciszy natury. Miał siłę i zdrowie aby pracować na roli własnymi rękami. Ludzie byli wówczas dla siebie życzliwi i przyjaźni. Każdy miał na twarzy uśmiech i radość życia, choć żyło się biednie.

Teraz wszystkich dóbr materialnych jest w nadmiarze, lecz ludzie chodzą po ulicach smutni i zagubieni. Nikt do nikogo się prawie nie odzywa, zatopiony we własnym śnie. Przemysł wytwarza zabawki dla dorosłych jak: komputer, telewizor czy samochód aby ludzie mieli się czym bawić w swoim wymarzonym śnie.

Zabawki są dane po to, aby zapomnieć o ciszy Boga i móc zakłócać Jego istnienie. Wszędzie grają radia: w domu, w samochodzie, czy nad rzeką. Nie spotkasz nigdzie ciszy!

Cisza – to stan istnienia Boga.
Huk – to piekło wytworzone przez ludzi!

W tym piekle z wielkim hukiem poruszają się młodzi chłopcy na niezwykle hałaśliwych motorach czy diabelskich kładach. Wytwarzany huk idzie w górę i odbija się od atmosfery, która huku nie przepuszcza dalej i opada na ziemię w postaci burz i trzęsień ziemi. Sami siebie niszczymy. Posługujemy się przy tym naszymi pociechami. To koszmarny sen!

Hałaśliwe zabawki młodzieży pokazują jak człowiek daleko odszedł od Boga Stwórcy, od Jego ciszy. Huk, to rodzaj stacji nadawczej, wywołującej w umyśle szumy aby zakłócić jasne myślenie. To płaszcz sił ciemności nałożony na śpiących ludzi.

Czy taki świat może istnieć?

Z pewnością musi być przywołany do porządku, gdyż zakłóca harmonię w kosmosie. Czas wielkich kosmicznych przemian nadchodzi i huk będzie wyeliminowany. Już wiele razy ludzkość dochodziła do kresu swojej cywilizacji i wszystko zostało zburzone w postaci wielkich powodzi. Niewiele potrzeba aby wytrącić ziemię ze swojej orbity.

Oddalenie od Boga, od centrum zawsze kończyło się globalną katastrofą i tak też zapowiada się teraz. Historia podaje, że tak było z Sumerem i Atlantydą oraz z Sodomą i Gomorą. Ziemia w obecnych czasach może przejść powtórkę z historii, jeśli ludzkość się nie obudzi.

Człowiek doszedł do krańca swoich możliwości i musi zawrócić do Źródła. Takie są prawa naturalne, że jeśli coś się oddala, to dochodzi do krańca i zawraca. Jest to ruch wahadłowy: rozszerzanie i kurczenie.

Dla śpiących ludzi jest to wręcz śmieszne lub obojętne, gdyż we śnie wszystko dzieje się bez udziału naszej świadomej woli. Około 97 % świadomości jest uśpiona i ona rządzi ludzkim życiem. Dlatego powstaje nuda, ignorancja i przygnębienie.

Dla ludzi przemysł wytwarza przeróżne zabawki aby choć trochę umilić śpiące życie. Od najmłodszych lat dzieci bawią się grzechotkami i mechanicznymi zabawkami aby odwrócić uwagę od natury. Dorośli mają swoje grzechotki jak hałaśliwe radia, samochody, komputery czy telewizory.

Człowiekowi nie dane jest dorosnąć i dlatego swój czas marnuje na zabawę. W fazie dziecka pozostaje 95 % ludzi aż do śmierci. To jest żałosne i upokarzające dla człowieka nazwanego „rozumnym”. Dorosłe dzieci karmią się biernością i tchórzostwem, aby nie być sobą.

Najlepszym sposobem przezwyciężenia słabości, jest wywołanie poczucia siły i celowości życia. To likwiduje cień paniki i bezsiły jaki stworzyliśmy sami, poddając się zbawiennictwu nadludzi. To oni kierują śpiącymi ludźmi, nie pozwalając się nam przebudzić.

Przemysł zanieczyścił atmosferę ziemską wprowadzając do niej zwiększone ilości dwutlenku węgla, w ten sposób ludzie chodzą jak zaczadzeni. Mamy mniej tlenu i dlatego „śpimy” na stojąco. Świat śpiących ludzi wytwarza koszmary i nie może się z nich przebudzić. Za mały jeszcze ból!

Potrzebujemy tlenu. Można go dostarczać do organizmu przez picie wody utlenionej i kąpiel ozonową. Jest książka na ten temat jak stosować wodę utlenioną. Człowiek pod wpływem dotlenienia zaczyna się budzić i zauważa śpiących ludzi, chodzących po ulicach. Ludzie teraz nie mówią a krzyczą, piszczą lub skrzeczą, aby wyrzucić z siebie nadmiar huku.

Mowa ludzi zwłaszcza młodych jest bardzo szybka i skrzecząca, że trudno ich mowę zrozumieć. Czasem jest bardzo cicha, że trudno usłyszeć słowa. To brak wewnętrznej mocy.

Jak wyjść z tego piekła umysłu?

Trzeba najpierw uznać, że się jest w piekle, gdyż inaczej nie będzie potrzeby go opuszczać. Ryba nie wie, że jest w wodzie dopóki z niej nie wyjdzie. Tak samo człowiek nie wie, że znalazł się w piekle, dlatego nie szuka ucieczki. Religia katolicka zakłamała istnienie piekła na ziemi, dlatego ludzie w to nie wierzą. Śnią, że po śmierci pójdą do nieba. To fałsz!

Piekło lub niebo to stan naszego umysłu a nie miejsce pobytu. Umysł idzie zawsze z nami a szczególnie po śmierci. Jeśli mamy ciszę w umyśle, to jesteśmy blisko Boga. Jeśli jest w nas huk, to znaleźliśmy się w piekle swego umysłu. Każdy wie gdzie jest, gdyż zna dobrze swój umysł. Ucieczki od umysłu nie ma. Jedynie można go oczyścić z huku.

Spokój umysłu to stan nieba, które zostało utracone aby pogrążyć się w ziemskich przyjemnościach i bawić zabawkami tego świata. Ślepota ludzka jest mechanizmem ewolucyjnym, dążącym do samozagłady.

Boska cisza daje moc a huk wytwarza słabość. Ludzie obecnie nie mają siły i muszą podpierać się maszynami. Z tej słabości powstał świat maszyn, wytwarzający niesamowity huk. Boska cisza pozostała w tyle a człowiek próbuje żyć bez Boga w swojej słabości i frustracji.

Sama „ego – osobowość” jest zbudowana na zasadzie maszyny ( ciało i umysł). Człowiek coraz bardziej wtapia się w strukturę świata maszyn. Obecna, nasza rzeczywistość jest bardzo dobrze pokazana na filmie Matrix, który przeraża swym hukiem i wrzaskiem.

Świat matrixu musi zostać zniszczony, aby człowiek odzyskał dawną wolność. Aby mógł zobaczyć piękny świat okiem Neo i odczuć moc ciszy, płynący ze Źródła.

W każdym z nas jest pamięć boskiej ciszy i czasem jej potrzebujemy, jak jesteśmy bardzo zmęczeni słabością, aby w niej nabrać mocy. Szkoda, że tak rzadko jej pragniemy, gdyż moglibyśmy uniknąć grożącej ludzkości katastrofy i stworzyć niebo na ziemi. Wszystko jest w naszych rękach, ale musimy się najpierw przebudzić ze stanu dziecka do dorosłego człowieka.

W ciszy człowiek zaczyna pojmować wielkość swych wewnętrznych mocy duszy, które pochodzą od Boga. Świadomość ludzka posiada mechanizm przekształcenia człowieka w boga i pozwala stwarzać za pomocą myśli świat naturalny nie sztuczny.

Przez samo uświadomienie sobie drogi bezsiły, zdobywa się moc i poczucie sensu życia. Ten sens życia jest drogą powrotną do Źródła istnienia i tworzenia. To przestrzeń ciszy i oaza spokoju, gdzie wszystko jest jednym.

---

Danuta Wachowska www.danuta.stronawww.eu

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 15 maja 2012

Wierzę w te wartości

Autorem artykułu jest Przemysław Wieczorek



O kilku wartośiach, w które wierzę. O Bogu, który jest Stwórcą wszystkiego. O człowieku, który został stworzony na Jego obraz.

Co prawda nie przeczytałem jeszcze całego Pisma Świętego (jestem w trakcie lektury), ale kojarzę Jego niektóre fragmenty, szczególnie te z Nowego Testamentu, traktujące o wierze.

Pamiętam, że kiedy Jezus uzdrawiał, mówił, że to nie On, Jezus Chrystus, uzdrowił schorowanego, a mocna, silna wiara tejże osoby. Twierdził także Jezus, że silna wiara potrafi przenosić góry.

Dzieje nam się według naszej wiary – to prawidło stare niemal jak świat. Sprawdza się ono doskonale w naszym codziennym życiu. Nie wiem, czy Wy to także u siebie zauważyliście, ale ja, kiedy uwierzę w coś mocno, to to coś staje się dla mnie rzeczywistością.

A w co wierzę? Oto jest pytanie! Spróbuję, przynajmniej po części, na nie odpowiedzieć. Wymienię kilka najważniejszych WAROŚCI, w które wierzę.

Po pierwsze: Wierzę w Boga. Wierzę w to, że On istnieje. Od urodzenia, a właściwie to od chrztu – jestem Katolikiem. Nie twierdzę jednak, że ta doktryna religijna jest jedyną prawdziwą. Są ludzie – chrześcijanie, mówiący, że KRK to dzieło samego Szatana. Czytałem niektóre argumenty za tym przemawiające. To zastanawiające i zajmujące, chociażby dlatego, że – prawdopodobnie – największy na świecie, należący do Watykanu, teleskop nazywa się Lucifer-1. No, ale Lucyfer znaczy ponoć „niosący światło”, więc co w tym złego? Powiem szczerze, że sam nie wiem, co o tym myśleć. Jednak to nie jedyna tajemnicza sprawa związana z KRK. Ale, wracając do mej wiary – powtórzę: wierzę w Boga. W Boga, a nie w Kościół.

Chyba jakoś musieliśmy powstać. Nawet jeśli początkiem był Wielki Wybuch, to co było przed nim – nic? Jak nie było nic – to skąd Wielki Wybuch? A może – i w to wierzę – od zawsze istnieje Stwórca, który powołał nas do życia? Tym Stwórcą jest Bóg, który jest wszechmogący, wieczny i nieśmiertelny.

Wiem, że część postępowych inteligentów stwierdzi, żem naiwny, bo wierzę w takie bajki. Jak to niektórzy ateiści mówią: „nie wierzę w Boga, bo nie wierzę w krasnoludki”. No, OK., ale w coś i tak muszą wierzyć. Nie wierzą w nic tylko nihiliści, a ateista i nihilista to nie to samo.

To, że wierzą w człowieka – wiem. Tyle że dla większości z nich człowiek jest tylko przedłużeniem formy zwierzęcia. Raczej takie myślenie jest dla mnie śmieszne i to właśnie je schowałbym między bajki. A czy Wielki Wybuch nie ma w sobie cech bajecznych?

Mógłbym pisać o tym bardzo długo. Mógłbym mówić o swojej wierze w Boga bez końca. I nie jest prawdą to, co powiedział słynny ateista Andrzej Nowicki, że tam gdzie jest Bóg, nie ma miejsca dla człowieka. Właśnie tam, gdzie jest Bóg, tam człowiek i tam jego człowieczeństwo stają się pełniejsze. A tam, gdzie Boga nie ma, człowiek skłania się ku zezwierzęceniu.

Po drugie: Wierzę w siebie. Bóg stworzył mnie na swoje podobieństwo, dlatego też kocham siebie i szanuję, bo wiem, że jestem do Boga podobny. Bóg jest doskonały, a ja, jako człowiek, stworzony na Jego obraz – idę w stronę doskonałości. Dążę w stronę doskonałości, stając się z każdą chwilą coraz lepszy. Pracuję nad sobą, by się rozwijać, by czynić postęp. Potrzebna jest do tego mocna wiara w siebie. Potrzebna jest siła, którą mam – właśnie dzięki tej wierze.

O tym także mógłbym mówić i pisać bez końca. Być człowiekiem to rzecz piękna. Człowieczeństwo to rzecz wzniosła.

Po trzecie: Wierzę w to, że jestem nieśmiertelny. Że byłem tu i będę na zawsze. Że trwałem i trwać będę nadal, aż po ostatni dzień – jeśli w ogóle on kiedyś nastąpi. Wierzę także w świat i ludzi. Wierzę w miłość, dobro i piękno. Wierzę, że jeśli postępować będę w zgodzie z samym sobą i z tym, co we mnie najlepsze i najpiękniejsze – wszystko w moim życiu będzie układać się według moich pozytywnych myśli.

Na koniec powiem, że choć życie traktuję po części jako misję i chcę przeżyć je jak najlepiej tylko potrafię – wiem, że jest ono największą i najpiękniejszą przygodą, jaka mogła mi się przytrafić. No – w to też wierzę! Całym sobą!

---

http://pr-wieczorek-dsm.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Pęd do wiedzy i mądrości

Autorem artykułu jest Danuta Wachowska



Madrość nie jest intelektem i zdobytą wiedzą książkową. Mądrość, to obserwowanie życia i wyciąganie odpowiedniej nauki na przyszłość. To można rzec smakowanie życia, takie jakie ono jest. Pęd z rytmem kosmosu przynosi nam lekkość i oryginalność.

Pęd jest motorem życia i rozwoju. Napędem jest pożądanie i ciekawość świata. Przeciwieństwem pędu jest stagnacja, która objawia się jako awers do smakowania nowości i nauki. Jest lenistwem życia i marnotrawieniem czasu danego do rozwoju.

Są ludzie, którzy ciągle coś robią nowego. Muszą przez to stale się uczyć i rozwijać umysł. To napędza ich do wzmożonego wysiłku intelektualnego. Umysł, który jest w ruchu nie może się zestarzeć. Natomiast umysł rzadko używany starzeje się bardzo szybko.

Otępienie starcze jest ukoronowaniem umysłu nieużywanego. Bóg dał nam rozum, abyśmy go używali. Kto odmawia Bogu Jego darów, ten występuje przeciwko Niemu. Inaczej być nie może. Wszystko jest ze sobą połączone.

Człowiek odsuwający boskie przymioty, popada w ignorancję, której podstawą jest niewiedza. Przeczeniem w słowie „nie” zabijamy wszystko co nas spotyka. Ignorant, ma dużo strachu w sobie i boi się wszystkiego, począwszy od próbowania nowych potraw po sięganie do nowej wiedzy religijnej i duchowej.

Jak rozpoznać siebie?

Bardzo prosto. Człowiek otwarty na zmiany nie boi się nowości i chętnie próbuje wszystkiego, co życie mu podsuwa. Po spróbowaniu nabiera pewności, że coś jest dla niego lub przeciwko niemu. Nabiera doświadczenia a tym samym wzrasta jego wiedza. Jest zsynchronizowany w pędzie wszechświata.

Smakuje pokarmy ziemskie i duchowe, gdyż jesteśmy ciałem i duchem zarazem. Dla ciała są pokarmy ziemskie a dla ducha jest wiedza i mądrość. Ciało i duch stanowią jedną całość. Ciało pokazuje co dzieje się w duchu a duch projektuje się na ciało. To sprzężenie zwrotne ukazuje w którą stronę dany człowiek zdąża.

Jeden ruch jest w przód, który wzmacnia i daje nam żywotność. Można go porównać do nurtu płynącej swobodnie rzeki, która spokojnie sobie płynie aby połączyć się z bezmiarem oceanu. Każda rzeka już w ten sposób jest połączona z morzami i oceanami. Woda w rzece nie stawia żadnego oporu. Poddaje się pędowi, który ją prowadzi do jedności.

Natomiast ruch przeciwny jest niszczący, gdyż trzeba płynąć pod prąd rzeki życia. Trzeba stawiać opór całemu bezmiarowi kosmosu i mówić życiu ciągle „nie”. Ten ruch wymaga wiele wysiłku i większość ludzi go jednak wybiera. Są to ignoranci, odrzucający wiedzę i życiową mądrość.

Każdy dzień jest inny i przynosi coś nowego. To naturalny pęd kosmicznego życia. Jeśli płyniemy z tym rytmem, to jesteśmy unoszeni bez wysiłku na fali kosmosu. Jeśli się opieramy, to musimy wydawać bardzo dużo energii na płynięcie pod prąd życia. To walka z całym kosmosem i sprzeciw Bogu.

Lenistwo duchowe jest oporem przed zmianą, gdyż zawiera samo w sobie sprzeciw i marnotrawienie boskiego czasu. Wszelkie formy lenistwa duchowego to uzależnienia jak: pracoholizm, narkotyki, alkohol czy wszechobecna telewizja i komputery, które odciągają z nurtu własnego życia aby smakować fikcji i iluzji pobocza drogi.

Lenistwo nie pozwala płynąć z prądem rzeki i uczyć się mądrości życia przez obserwację, tego, co dzieje się po drodze. Rzeka płynąc obserwuje mijającą przyrodę. Nie czyni żadnych przystanków!

Mądrość nie bierze się z ilości przeczytanych książek, lecz z uwagi jaką poświęcamy swoim doświadczeniom. Przez uwagę jesteśmy połączeni z własną duszą, która uczy nas mądrości. W uwadze rozciągamy rozum w danym kierunku i badamy zachodzące zjawiska natury.

Co wybierasz: trud oporu czy lekkość życia?

Uzależnienie od ciężkiej pracy, która daje wymierne korzyści, jest już przeżytkiem. Dziś w wielu internetowych kursach, można się nauczyć jak pracować mało a zarabiać dużo. Bogaci ludzie nie pracują dużo ale zdobywają odpowiednią wiedzę jak przyciągnąć pieniądze bez wielkiego wysiłku. Życiu mówią zawsze „TAK” i wszystko układa im się zgodnie z planem Boga.

Biedni ludzie pracują dużo i ciężko ale nie uczą się wcale. Płyną pod prąd rzeki życia. Zawsze wiatr wieje im w oczy, gdyż mówią życiu „NIE”.

Nauka życiowa jest przedłużeniem nauki szkolnej, która daje zdrowie, radość i chęć życia. Natomiast jej przeciwieństwo obdarza nas chorobą, biedą, smutkiem i śmiercią.
Wybór zawsze jest między „ Tak” i „Nie”. W każdym „tak” ukryta jest moc Boga, a w każdym słowie „nie” opór przed Bogiem. Nie ma innych wyborów! Jest tylko „za” albo „przeciw” nurtowi życia, który daje moc lub odbiera siłę.

Mądrość osiągamy ucząc się obserwować naturę, gdyż ona nigdy nie sprzeciwia się temu, co jest. Cała przyroda żyje zgodnie z boskim nurtem. Tylko człowiek potrafi ignorować przekazy od Boga, które są ukryte za słowami innych ludzi.

Gdy człowiek zaakceptuje to, co mu się przydarza i uzna, że jest to dobre, to będzie żył zgodnie z planem Boga i nurtem kosmosu. Opór jest daremny, gdyż szale są nierówne. Poddanie uczy mądrości, co zgodne jest z naturą boskości w człowieku.


---

Danuta Wachowska www.danuta.stronawww.eu


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Modlitwa A Myślenie Podświadome?

Autorem artykułu jest Aleksander Pawłowski



Jeśli jesteś człowiekiem wierzącym i praktykującym, z pewnością zauważyłeś, że większość ludzi ucieka się do modlitwy, kiedy nie pomagają już wszelkie inne środki. A ponieważ robią to wtedy, kiedy wszystko zawiodło, przystępują do modlitwy w stanie lęku i zwątpienia, które są uczuciami, wedle których działa myślenie podświadome...

1modlitwa

Jeśli jesteś człowiekiem wierzącym i praktykującym, z pewnością zauważyłeś, że większość ludzi ucieka się do modlitwy, kiedy nie pomagają już wszelkie inne środki. A ponieważ robią to wtedy, kiedy wszystko zawiodło, przystępują do modlitwy w stanie lęku i zwątpienia, które są uczuciami, wedle których działa myślenie podświadome i za których pośrednictwem porozumiewa się on z Nieograniczonym Rozumem. I właśnie to uczucie dociera wtedy do Nieograniczonego Rozumu i według niego ma oddziaływać na człowieka.

Jeśli się modlisz o coś, ale w trakcie modlitwy żywisz obawę, że możesz tego nie otrzymać, albo że twoja prośba nie zostanie wysłuchana przez Nieograniczony Rozum, twoja modlitwa będzie daremna.

Niekiedy modlitwy przynoszą rezultaty o jakie w nich chodzi. Jeśli zaznałeś kiedyś takiego doświadczenia, że otrzymałeś to, o co się modliłeś, powróć do tego doświadczenia pamięcią i odtwórz ten Stan Umysłu, w którym się znajdowałeś w trakcie tej modlitwy, a z pewnością się przekonasz, że przedstawiona tutaj teoria jest czymś więcej niż teorią.

Metoda, za pomocą której wchodzisz w kontakt z Nieograniczonym Rozumem, podobna jest do tej, za sprawą której wibracje dźwiękowe rozprzestrzeniają się przez radio; przy czym wiesz oczywiście, że dźwięk nie może być przenoszony przez radio, dopóki nie zostanie przetworzony w wibracje elektromagnetyczne, których nie odbiera ludzkie ucho. Nadawcza stacja radiowa wychwytuje dźwięk ludzkiego głosu i przetwarza go wprawiając w wibracje o milionowej częstotliwości. Tylko w tej formie energia głosowa może być przekazywana na większe odległości. Po dokonaniu się tej przemiany energia (występująca początkowo pod postacią wibracji dźwiękowych) trafia do odbiorników radiowych, które przetwarzają ją na powrót w wibracje rozpoznawalne przez ucho ludzkie jako dźwięk głosu.

Myślenie podświadome jest pośrednikiem, który tłumaczy modlitwę człowieka na sygnały, które Nieograniczony Rozum może odebrać, przedstawia mu za ich pomocą przesłanie od modlącej się osoby, a odpowiedź przedstawia jej w formie określonego planu lub pomysłu na uzyskanie rzeczy, o którą prosi. Zrozum tę zasadę, a zrozumiesz dlaczego słowa mechanicznie odczytywane z modlitewnika nie mogą się stać pośrednikiem między myślą człowieka a Nieograniczonym Rozumem.

Człowiek Osiąga Taką Wielkość,

Jaką Wyznacza Mu Skala Jego Myślenia.

---

Pozdrawiam

Aleksander Pawłowski
http://www.uwolnijumysl.pl


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Zmieńmy swoje nastawienie!

Autorem artykułu jest Natalia Lach



Bardzo często narzekamy na swój los zamiast wziąć go w swoje ręce. Nie lubimy wyścigu szczurów i oceniania, ale często porównujemy się do innych.

Uskarżamy się, jak to jest nam źle, bo nie mamy pracy, albo że za mało zarabiamy, zamiast poszukać takiej, która usatysfakcjonuje nas finansowo i sprawi, że poczujemy się zadowoleni i spełnieni. Jeśli urządzono by konkurs na najbardziej niezadowolony naród, to Polska na pewno znalazłaby się w pierwszej trójce. Najbardziej marudni są dziadkowie. Już się utarło, że ze względu na wiek każda starsza osoba, czy to w moherowym berecie, czy w filcowym kapeluszu od rana do nocy narzeka na rząd, pogodę i kolejki u lekarza. Nawet nie pomyśli, że może czasem musi być brzydko na dworze, albo, że sama jest częścią tej kolejki w poradni, biegając do doktora po tanie leki, suplementy diety czy rady, co zrobić z zepsutą protezą.
Młodsi też narzekają. Uskarżają się na pracę i brak pieniędzy, na swoje dzieci, na niedostatek czasu dla siebie. Tylko dlaczego? Przecież pracę wyszukujemy sobie osobiście, dzieci są własnym dziełem i hodujemy je na własnej piersi, a czas wolny spędzamy według własnego uznania. Pracę zawsze możemy zmienić jeśli ta którą posiadamy nie spełnia naszych oczekiwań. Pociechy wychowują się same, bo nie poświęcamy im czasu, a młodzież bez wzoru do naśladowania, bez kogoś kto weźmie za rękę i pokaże słuszną drogę, robi się rozwydrzona i chamska.
Może zatem przydałoby się wygospodarować odrobinę czasu codziennie by stać się drogowskazem i nauczycielem życia? Jeżeli zaś chodzi o brak czasu dla siebie - czemu nie wykorzystujemy w pełni z wynalazków nowoczesnych technologii? Czemu tracimy czas na czekanie w ogromnych kolejkach zamiast kupić wszystko przez net? Czy apteka internetowa czy sklep on-line nie jest lepszym rozwiązaniem aniżeli tłumne markety? To oszczędność czasu i pieniędzy.
Choć młodzież też narzeka, błyskawicznie nabiera entuzjazmu. Nastolatków charakteryzuje beztroska i luz. Młodzi ludzie są pełni niesłabnącej energii, są naszą nadzieją. Aż ciężko uwierzyć, ale kiedyś byliśmy tacy sami. Aż strach pomyśleć, ale niebawem i młodzież się zestarzeje.

---

preparaty wzmacniające odporność
Dobroczynne działanie magnezu


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl